Do tej pory Teresa Lendzion była naczelnikiem jednego z wydziałów ZDM. Zajmowała się m.in. weekendowymi frezowankami. - Wiem, że jest dużo do zrobienia. Najpierw jednak muszę dokładnie zapoznać się ze wszystkimi problemami, które dręczą nasze ulice - zaznacza nowa dyrektor. - Przecież ZDM zajmuje się bardzo różnymi rzeczami. Od oświetlenia, sygnalizację świetlną, poprzez chodniki i ścieżki rowerowe aż do samych ulic. A i tutaj problemów nie brakuje. Chociażby kwestie odwodnienia i włazów do studzienek, którymi również się zajmujemy - dodaje.
I obiecuje: - W przyszłym roku będziemy naprawiać jeszcze więcej ulic niż w tym. Zaplanowane jest bowiem ok. 130 km jezdni do frezowania - zaznacza.
Na razie jeszcze nie wiadomo, jaki los spotka Marka Mistewicza (56 l.), który dotychczas pełnił obowiązki dyrektora ZDM. - Na razie dyrektor Mistewicz jest na zwolnieniu lekarskim - wyjaśnia nowa dyrektor.
"Super Express" zawsze uważnie obserwował pracę ZDM. Wskazywaliśmy rzeczy wymagające szczególnej uwagi urzędników. Tak będzie i teraz. - Czekam na wszystkie sygnały dotyczące stanu ulic - zapewnia nowa dyrektor.
Liczymy, że wszystkie zgłaszane usterki będą natychmiast usuwane.
To trzeba zrobić!
Zlikwidować wyboje, dziury i koleiny na stołecznych ulicach
Jak najszybciej wprowadzić zielone strzałki
Naprawić zapadnięte studzienki
Wymienić sypiące się ekrany akustyczne
Naprawić rozsypujące się skrzynki elektryczne w setkach warszawskich latarni
Błędy nieudacznika
Zamiast budować parkingi, ogłosił przetarg na kupno... blokad!
To za jego czasów został wprowadzony niesławny Zintegrowany System Zarządzania Ruchem, za który Mistewicz jest współodpowiedzialny. System zablokował główne skrzyżowania miasta.
Pod jego rządami ekipy remontowe naprawiały dziury w jezdniach, wysypując masę i przyklepując ją... butami.