Znają się na tym jak mało kto. Od wieków w klasztorze w Tyńcu benedyktyni przekazują sobie receptury na nalewki i herbaty, które doskonale chronią organizm przed zarazkami. Popularnym specyfikiem jest herbata malinowa. Liście i owoce malin najlepiej zebrać samemu i ususzyć. Jeśli przegapiliśmy ten moment, można kupić suszone zioła i z nich parzyć herbatki, które posłodzone miodem, doskonale zabezpieczą nas przed przeziębieniem. Podobnie działają herbaty z lipy oraz sok lub syrop z czarnego bzu. Jednak numerem jeden w walce z katarem i przeziębieniem jest słynna ziołowa nalewka "benedyktynka". - Jest oparta na recepturze z XVI wieku - zdradza ojciec Zygmunt Galoch z opactwa benedyktynów w Tyńcu. Jak ją zrobić? Trzeba zgromadzić zioła, zalać je alkoholem i odstawić na kilka tygodni. Później wypić, a o katarze zapomnimy.
Przepis na "benedyktynkę":
Składniki: 3 g owoców jałowca, 3 g kminku, 6 g kolendry, 3 g czarnuszki, 3 ziarnka pieprzu, 6 pestek z jabłek, 1 goździk, 0,5 g anyżu, 1 g mięty, 0,5 g majeranku, 0,5 g szafranu lub kurkumy, 1 l czystej 50 proc. wódki, 30 dag cukru.
1. Wszystkie składniki wkładamy do szklanego słoja.
2. Zalewamy alkoholem.
3. Odstawiamy na dwa tygodnie w ciemne miejsce.
4. Zlewamy płyn do innego naczynia, dodajemy cukier.
5. Gdy się rozpuści, filtrujemy płyn przez szmatkę i rozlewamy do butelek.
6. Odstawiamy na kilka dni.
Recepturę nalewki będzie można znaleźć w książce "Benedyktyńskie smaki i smaczki".