Około godz. 22 Michał wyjechał na przejażdżkę swoim kupionym z drugiej ręki volkswagenem golfem. Choć prawem jazdy cieszył się od niespełna miesiąca, to za kierownicą czuł się jak zawodowy kierowca. Niestety, chłopak przecenił swoje możliwości.
Patrz też: Podlaskie: Słowak urządził sobie szaleńczy rajd tirem (FOTY+VIDEO)
W okolicach wsi Budy Czarnockie, zaledwie cztery kilometry od swojej rodzinnej Kisielnicy, 18-latek wcisnął gaz do dechy i zaczął wyprzedzać ciąg samochodów. Gdy spostrzegł jadącego z przeciwka opla, na ratunek było już za późno. Auto Michała po czołowym zderzeniu rozpadło się jak domek z kart, a młody kierowca zginął na miejscu. Podróżującym oplem nie stało się nic poważnego.