Oto jak Donald Tusk (55 l.) dba o nasze emerytury! Premier rok temu zapowiedział, że projekt ustawy likwidującej opłatę od naszych składek przekazywanych do OFE trafi do Sejmu jeszcze przed wakacjami. Ubiegłorocznymi wakacjami!
Ale nie ma go do tej pory! Tymczasem jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", dzięki tej opłacie operacyjnej do kasy ZUS od rozpoczęcia reformy emerytalnej (czyli od 1999 roku) wpłynęło prawie 1,5 miliarda złotych. W 2011 roku było to około 130 milionów złotych, a w 2010 aż 180 milionów złotych.
- Przyzwyczaiłem się do tego, że kolejne rządy zapowiadają zmiany, a potem ich nie robią. Stworzyliśmy system emerytalny, który po stronie OFE i ZUS generuje spore opłaty, uszczuplając nasze składki. Należy to natychmiast zmienić - mówi "Super Expressowi" profesor Krzysztof Rybiński (45 l.), ekonomista, były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.
Za to rzecznik ZUS Jacek Dziekan tłumaczył "Gazecie Wyborczej", że aby ściągnąć te składki, zakład musi opłacać wysoko wykwalifikowanych pracowników, utrzymywać i serwisować urządzenia, a także opłacać rachunki za prąd. - Przecież to są tylko elektroniczne przelewy. Tę opłatę należy zlikwidować - ripostuje nam profesor Rybiński. Tak naprawdę to z tych pieniędzy ZUS stawia sobie pałace, w których urzęduje...