W 2000 r. pan Daniel miał wypadek w pracy, stracił rękę. Wkrótce jego żona zachorowała i do domu zajrzało widmo głodu.
- Dostawałem z ZUS 500 zł. Za każdym razem, kiedy stawałem na komisji lekarskiej, obiecywano mi, że dostanę stałą rentę - mówi pan Daniel. Ale nic z tego. Co więcej, podczas ostatniego badania usłyszał, że skoro otworzył mały warsztat samochodowy, to do pracy jednak się nadaje.
Przeczytaj koniecznie: Przedsiębiorcy pozwą ZUS
- Nie chciałem umrzeć z głodu z rodziną. Zgłosiłem działalność, by być uczciwym, a wstrzymano mi wypłatę świadczenia - irytuje się bielszczanin.
Helena Stokłosa z bielskiego ZUS komentuje to krótko: - Pan Konior najwidoczniej pracować może, nawet tylko jedną ręką i stała renta mu nie przysługuje.