Tracimy przez ZUS
Przykładów na to, jak tracimy przez ZUS, nie trzeba szukać daleko. Wskutek samej prowizji, jaką zakład pobiera za przekazywanie naszych pieniędzy do OFE, każdy ubezpieczony w II filarze traci około 10 zł rocznie. Pozornie to niewielka suma. Należy jednak pamiętać, że te pieniądze mogłyby pracować na naszą przyszłą emeryturę. Nie dość tego, w ten sposób od 1999 r. ZUS zgarnął ponad 1,5 mld zł! Premier Donald Tusk (55 l.) obiecywał co prawda, że przyjrzy się obiegowi pieniędzy między ZUS a OFE i zlikwiduje kuriozalną opłatę, ale do tej pory nic się nie zmieniło. - Polacy są po prostu okradani ze swoich pieniędzy. Jak widać, trafne jest określenie Zakład Utylizacji Szmalu - komentuje poseł Ruchu Palikota Sławomir Kopyciński (37 l.).
Kosztowne pałace
ZUS rocznie na swoje utrzymanie wydaje niewyobrażalną sumę około 4 mld złotych. Prawie połowa z tych pieniędzy przeznaczana jest dla ponad 46-tysięcznej armii urzędników. Około 1,2 mld zł rocznie przeznaczanych jest na tzw. usługi obce, a koszty zużywanej energii i materiałów eksploatacyjnych to ok. 140 mln zł.
ZUS słynie też z budowanych z przepychem budynków nazywanych często "pałacami". Budowa jego warszawskiej centrali pochłonęła ponad 189 mln zł. A jak relacjonował TVN, w jego nowocześnie wykończonych granitem, metalem i szkłem wnętrzach ukryta jest 400-metrowa sala konferencyjna i 30 mniejszych czy 120-metrowy gabinet prezesa.
Budynki oddziałów też do tanich nie należą. Koszt budowy oddziału w Szczecinie to około 30 mln zł, podobnie kosztowały też siedziby ZUS w Kielcach czy Wałbrzychu.
Fanaberie prezesa
Na nieszczęście dla wszystkich ubezpieczonych prezes ZUS Zbigniew Derdziuk dał się poznać jako menedżer z wyobraźnią. Bowiem zamiast skupić się na przyszłości naszych emerytur, co rusz udowadnia, że myśli o uprzyjemnieniu sobie pracy.
Szeroko opisywaliśmy jego zagraniczne wojaże, kosztowne szkolenia, jakie fundował najbliższym współpracownikom czy sowite nagrody. Chciał też w ZUS zorganizować... chór. Zasłynął jako finalista konkursu "Znakomity Przywódca", za udział w którym zapłacił około 12 tys. zł.
Czy jest szansa na uporządkowanie sytuacji w ZUS? Eksperci są sceptyczni. - Bałagan i marnotrawstwo pieniędzy w ZUS wynika w dużej części z legislacyjnego bałaganu w Sejmie. Tam należy zacząć porządki - twierdzi Robert Gwiazdowski (52 l.), były przewodniczący rady nadzorczej ZUS i ekspert Centrum im. Adama Smitha.