- Jako prezent od Boga traktuję ten tydzień spędzony razem z ojcem nad morzem na początku lipca - mówi "Super Expressowi" pani Zuzanna. Wtedy jeszcze nic nie wskazywało, że za kilkanaście dni zdarzy się najgorsze. Cieszyli się, że mają chwile tylko dla siebie. Czas spędzali na rozmowach o życiu, na wspomnieniach. Żartowali, śmiali się... To były piękne chwile.
Niestety odeszły i nie wrócą, ale nie pójdą w zapomnienie. One będą w sercach najbliższych. Latami...
- Jednak do piątku myślę tylko o tym, jak ojcu przygotować piękny pogrzeb - z wielkim smutkiem w głosie mówi "Super Expressowi" pani Zuzanna.Pożegnanie wielkiego aktora nastąpi 27 lipca, rozpocznie się o godz. 13 mszą w kościele św. Karola Boromeusza na warszawskich Starych Powązkach.