Mieszkająca przez pewien czas w stolicy kobieta wspierała go po śmierci żony, a on w dowód wdzięczności miał przelać jej na konto milion złotych. Pewnego dnia oszust jednak zniknął razem z dwoma laptopami swej ukochanej oraz jej współlokatorki. Zabrał też 400 zł, które kobieta mu pożyczyła.
Gdy 20-latka zorientowała się, że została oszukana, zgłosiła sprawę na policji. Kilka dni temu stróżom prawa udało się namierzyć "najbogatszego Polaka". Okazało się, że Zdzisław M. nie ma nawet stałego miejsca zamieszkania. Mężczyzna został zatrzymany. Za kradzież i oszustwo grozi mu teraz 8 lat więzienia.