Wpadł na niego kandydat na prezydenta Kołobrzegu Wiktor Szostało z Twojego Ruchu. W tym celu chciałby ściągnąć zagraniczne koncerny do Polski. - Do Kołobrzegu zjeżdża mnóstwo emerytów z całego kraju. Należałoby ich wykorzystać właśnie do takich lekowych eksperymentów. Przecież nasi seniorzy zmagają się z cukrzycą czy chorobą Alzheimera, a takie magiczne pigułki mogłyby im pomóc - mówi nam Szostało.
Rozsądek i wiedza podpowiadają mi, że to głupi pomysł
Jak by to miało wyglądać w szczegółach? - dopytujemy kandydata. - Biorę lekarza specjalistę, jadę z nim do USA do jakiegoś laboratorium farmaceutycznego i próbujemy ściągnąć ich do Polski. Przedstawiamy im grupę osób, np. emerytów, które chętnie poddadzą się testom - wyjaśnia nam Szostało.
Czy to w ogóle realne? - Rozsądek i wiedza podpowiadają mi, że to głupi pomysł. Ale to nie znaczy, że nierealny. Niestety... - wzdycha dr Leszek Borkowski, b. prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
Zobacz też: Emerycie! Będą darmowe leki i 200 zł podwyżki?!
Informacje o badaniach są ukryte przed pacjentami
Jego zdaniem w Polsce jest pole do nadużyć z testami leków, bo brakuje przepisów. - Informacje o badaniach są ukryte przed pacjentami. Nie ma np. centralnego rejestru badań klinicznych, gdzie pacjent mógłby się dowiedzieć, czy badanie, które proponuje mu lekarz, jest legalne, czy jest to jakiś pseudoeksperyment - mówi Borkowski.
Pokusa dla lekarzy jest duża, bo za jedną przetestowaną osobę można dostać od koncernu farmaceutycznego nawet 7 tys. euro!
Efekty? Borkowski pamięta sytuację z 2007 roku, kiedy rodzina zmarłego poszła do prokuratury i powiadomiła ją, że jej bliski zmarł po testach leków. Okazało się, że w żadnym urzędzie nie zgłoszono badania, o jakim mówiła rodzina.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail