Tak okrutnego morderstwa w Białogardzie nikt nie pamięta. Policjanci, którzy odnaleźli zwłoki Małgorzaty, długo byli w szoku. Skrępowane sznurem ciało tonęło we krwi. Na całym ciele widać było ślady noża.
Od początku podejrzany był tylko jeden - Adam G. Mężczyzna już wcześniej maltretował kobietę. Miał nawet wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nad rodziną. Dręczona żona w końcu uciekła od niego. Rozwiodła się i zamieszkała w mieszkaniu po matce. Niestety, mimo to nie uwolniła się od oprawcy. Porzucony małżonek nachodził ją bezustannie. Nie chciał pogodzić się z tym, że Małgorzata może ułożyć sobie życie z kimś innym.
Wreszcie posunął się do ostateczności. Wtargnął do mieszkania kobiety i od progu rzucił się na nią. Skrępował jej nogi i ręce. Nożem rozciął jej ubranie. Następnie metodycznie nacinał nożem skórę. Na koniec wbił jej nóż w klatkę piersiową. Kilkanaście razy...
Białogardzcy policjanci nie pamiętają tak okrutnego morderstwa. - Ofiara umierała w męczarniach - mówią wstrząśnięci.
Po dokonaniu zabójstwa oprawca kobiety po prostu wyszedł z mieszkania. Nie uciekł, nie próbował ukrywać się przed policją. Został aresztowany i szybko przyznał się do winy. Teraz grozi mu dożywocie.
- Żal Małgosi. Chciała w końcu zacząć normalne życie. Mamy nadzieję, że ten drań, jej były mąż, za to morderstwo dostanie najwyższy wyrok i długo posiedzi w więzieniu - mówią sąsiedzi ofiary.
Zobacz też: WYPADEK Giżyńskiego - ZDJĘCIA: Poseł PIS CUDEM uniknął śmierci! Strażacy wyjmowali Zbigniewa Girzyńskiego ze ZMIAŻDZONEGO auta
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail