– On potrafił wyrzucić z siebie kilka zdań składających się z samych przekleństw – wyznała sąsiadka Andrzeja B. Mężczyzna stawał się agresywny zwłaszcza wtedy, kiedy był pod wpływem narkotyków, a amfetaminę zażywał ponoć dziennie... Kamila chciała nawet odejść od ukochanego. Gangster mówił głośno, że nigdy jej na to nie pozwoli.
STRZELANINA w SANOKU - więcej >>>
Mężczyzna był żonaty. Żona Andrzeja B. też nie miała z nim łatwego życia. - Żonę tu strasznie bił, oboje chodzili na spacer. Psa kopał i ją kopał. W ogóle nie popatrzył na ludzi - wyznała sąsiadka bandyty.