Związkowcy protestujący przed budynkiem MEN w Al. Szucha zarzucają obecnej pani minister Krystynie Szumilas niszczenie polskiego systemu oświaty. Chodzi tu o masowe zwolnienia nauczycieli, brak dialogu z pracownikami oświaty, likwidację szkół, niekorzystne zmiany w karcie nauczyciela, posyłanie 6-latków do nieprzygotowanych szkół, czy odstępowanie od wychowania historycznego.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Demonstracja w Warszawie. To był gorący dzień [Wideo]
Związkowcy wręcz domagają się wstrzymania prac nad "Kartą Nauczyciela", a także zmiany decyzji o usuwaniu z kanonu lektur szkolnych "Trylogii" Henryka Sienkiewicza, czy mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza". Do sprzeciwu dołączyło się bractwo Jaremy Wiśniowieckiego, które zainscenizowało przed budynkiem MEN pojedynek na szable.
- Oświata jest dobrem całego narodu i nie wolno jej traktować jako wydatek budżetowy, ale jako ważną i niezbędną inwestycję w przyszłość młodego pokolenia. Nie możemy pozwolić, aby krótkowzroczne i nieprzemyślane zmiany doprowadziły do dalszego obniżenia jakości kształcenia pokoleń Polaków - napisali związkowcy w petycji do pani minister.
Petycja zawierająca związkowe postulaty została zawieszona na bramie ministerstwa. Dlaczego zdecydowano się na takie rozwiązanie. Demonstranci uznali, że i tak pani Szumilas nie przeczyta tego, co zostało napisane. Przed resortem edukacji, zdaniem organizatorów, protestowało nawet 4 tysiące osób.