Profesjonalny rabuś zaplanował skok w najdrobniejszych szczegółach, bo doskonale wiedział, co kradnie. Udało mu się pokonać szereg zabezpieczeń i podmienić obraz tak, by nie zwrócić na siebie uwagi pracowników muzeum. Robert Z. czuł się pewnie, bo w sali, w której wisiało płótno Moneta, nie było żadnych kamer. Dzieło nie było też zakryte żadną szybą, więc łobuz nie narobił hałasu.
Zobacz koniecznie: Ukradli bramę za 100 tysięcy
Zuchwała kradzież postawiła na baczność funkcjonariuszy z wydziału śledczego. Policjanci sprawdzali każdy trop. Zabezpieczyli ślady i przesłuchali prawie wszystkich zatrudnionych w muzeum, którzy mogli maczać palce w zniknięciu nadmorskiego pejzażu pędzla francuskiego malarza.
Pogoń za przestępcą trwała 9 długich lat. Kryminalni dopiero teraz złapali ślad Roberta Z., a wraz z nim udało się odzyskać obraz.
"Plaża w Purville" to jedyne dzieło Moneta w polskich zbiorach. W 1906 r. muzeum niemieckie w Poznaniu kupiło je do swojej kolekcji.