Mężczyzna występował ze spektaklem muzycznym podczas Dni Siemiatycz. Po zejściu ze sceny wychylił kilka głębszych. Następnego dnia trzeźwieć nie zamierzał. Pijany awanturował się z policjantami. W efekcie p.o. prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński z hukiem wywalił go z roboty.
Zbigniew P. do Siemiatycz pojechał z przedstawieniem "Wakacje z blondynką". Towarzyszyło mu dwóch aktorów i akustyk. Następnego dnia mieli wracać do Łodzi. Ale szef ośrodka kultury na zbiórkę przyszedł pijany. Oświadczył, że nigdzie nie jedzie i ruszył "w miasto". Współpracownicy znaleźli go leżącego przy drodze. Na miejsce wezwano policję. Zbigniew P. wydmuchał w alkomat 2,2 promila. Został zwolniony dyscyplinarnie.