Maksymilian W. (16 l.) i jego kumpel Grzegorz W. (16 l.) - dwaj zwyrodnialcy z Żychlina (woj. łódzkie), którzy w miniony weekend zamordowali z zimną krwią babcię pierwszego z nich i chcieli zabić jego kuzynkę, mogli mieć na swoim koncie więcej ofiar. W momencie zatrzymania przez policjantów mieli przy sobie butelki z benzyną. Najprawdopodobniej chcieli ich użyć jako koktajle mołotowa i zaatakować nimi funkcjonariuszy policji. Po zabójstwie bandyci ukrywali się w opuszczonym budynku około kilometr od Żychlina. Tam, kilka godzin po odkryciu zwłok babci Maksymiliana W., odnaleźli ich policjanci. W pomieszczeniu, w którym przebywali znaleziono cztery noże oraz kilka butelek z benzyną. Na szczęście bandyci nie zdążyli ich użyć. Gdyby je odpalili i zaczęli nimi rzucać w policjantów, być może ofiar byłoby więcej.
Zobacz też: Maksymilian W. z Żychlina czcił diabła, Hitlera, Trynkiewicza. Dlatego ZASZTYLETOWAŁ babcię?