Dżambo błąkał się na przedmieściach Zabrza i Rudy Śląskiej. Był duży, więc ludzie zwrócili na niego uwagę i tak trafił do schroniska. A tam znalazła go Anna Dziurdzia (24 l.) z Katowic - miłośniczka zwierząt i absolwentka weterynarii. - Pies od razu mi się spodobał - opowiada. - W domu zwróciłam uwagę na przetokę pod jego prawym okiem. Myślałam, że ma to związek z zębami, ale prawda okazała się przerażająca. Wyszło na jaw, że Dżambo ma w psyku kilka śrucin. Popłakałam się. Pomyślałam, jak wiele ten zwierzak wycierpiał...
Kolejne zdjęcia wykazały, że pies był traktowany jak strzelecka tarcza. W jego ciele tkwiło 20 śrucin. Najwięcej w okolicy pyska. Niektóre już zostały wyjęte, ale kilka zostało, może nawet na zawsze. - Tkwią w newralgicznych miejscach, m.in. blisko kręgosłupa. Lepiej ich nie ruszać - mówi pani Anna.
Tymczasem animalsi z Gliwic liczą, że ktoś rozpozna psa i pomoże w ustaleniu człowieka, który wyrządził mu krzywdę. Ten zwyrodnialec powinien ponieść surową karę.