Szaman został znaleziony przez pracownika zakładów Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Dzierżoniowie (woj. dolnośląskie). Jego sierść na całym ciele pokryta była smołą. Jednak pracownikom schroniska dla zwierząt Azyl udało się uratować konającego psa.
- Kiedy trafił do nas, był tak wygłodzony, że skórę miał przyklejoną do kości. Do tego ta smoła... - opowiada Janina Michalak (58 l.), kierownik schroniska. Tydzień trwało usuwanie czarnej lepkiej mazi z sierści psa. Teraz Szaman już nabrał wigoru i mimo traumy, jaką przeżył, wciąż ufa ludziom. - Jest przyjazny, lubi spacery i zabawę - zachwala psa Janina Michalak, która szuka mu nowego domu.