Zwyrodnialec z Puław SKAZANY! Dostał 9,5 roku za porwanie, gwałt i tortury

2014-05-26 4:00

Podstępnie uprowadzona i zamknięta w piwnicy. Przez dwa dni gwałcona i torturowana. Aneta S. (29 l.)*, więziona przez Grzegorza N. (33 l.) z Puław, straciła już nadzieję, że przeżyje ten horror. Przetrwała jednak. A jej oprawca został zatrzymany i stanął przed lubelskim sądem. Właśnie usłyszał wyrok - 9,5 roku więzienia. Musi również zapłacić swej ofierze 100 tys. złotych odszkodowania.

Grzegorz N. dopuścił się swych ohydnych czynów na początku lipca ubiegłego roku. Aneta S. pracowała w czasopiśmie ogłoszeniowym i do jej zadań należało pozyskiwanie nowych ogłoszeniodawców. Porywacz skontaktował się z nią i poprosił o spotkanie na wsi pod Puławami.

- Tam potraktował ją gazem, przyłożył nóż do szyi i związał. Potem położył kobietę na tylnym siedzeniu swego auta i zgwałcił - zdradza ustalenia śledztwa sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

Gwałt w samochodzie był dopiero początkiem gehenny Anety S. Oprawca zawiózł ofiarę do swojego domu przy ul. Partyzantów w Puławach. Na nogi i głowę zarzucił jej worki i jak worek kartofli zaniósł do piwnicy. Żeby nie wzywała pomocy, zakneblował kobiecie usta szmatą. Potem okradł z pieniędzy i biżuterii, które za 3 tys. złotych w lombardzie sprzedała jego konkubina.

- Zmusił ją do podania numerów PIN kart kredytowych. Przez dwa dni wypłacił z kont 720 zł i 220 funtów brytyjskich - dodaje sędzia Ozimek. W międzyczasie zgwałcił ją jeszcze dwa razy. Po zaspokojeniu swoich chorych żądz wracał do domu, do swoich czworga małych dzieci...

Na koniec porywacz wywiózł więzioną kobietę na przedmieścia Puław. Tam ją zostawił. Pani Aneta natychmiast poszła na policję.

Niedługo potem Grzegorz N. został aresztowany.

Sędzia Jarosław Kowalski nie miał najmniejszych wątpliwości co do jego winy i skazał go na 9 i pół roku więzienia. - Skazany nie może skorzystać z warunkowego przedterminowego zwolnienia przed upływem siedmiu lat pozbawienia wolności - zaznaczył sędzia Kowalski.

Dodatkowo ma zapłacić swej ofierze 100 tys. złotych zadośćuczynienia.

Aneta S. po wszystkim trafiła do szpitala, powoli dochodzi do siebie. Jej życie już nigdy nie będzie jednak takie, jak było przed rokiem.

* Dla dobra ofiary zmieniliśmy jej imię

Zobacz też: Syn znanego reżysera ZABIŁ 6 osób! Potem popełnił samobójstwo [WIDEO]

Wiadomości Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki