Robin Soderling (25 l.) to największa rewelacja paryskiego turnieju. W 4. rundzie Szwed sensacyjnie wyeliminował Nadala, potem pokonał jeszcze Dawidienkę i Gonzaleza. Ale z Federerem nie miał żadnych szans. Przegrał 1:6, 6:7 (1-7), 4:6. Po ostatniej piłce Szwajcar nie potrafił powstrzymać łez.
Trudno się dziwić - to dla niego 14. wielkoszlemowy tytuł w karierze (tyle samo wygrał tylko Pete Sampras), ale dopiero pierwszy na kortach Rolanda Garrosa. Wcześniej Szwajcar pięć razy wygrał US Open i Wimbledon oraz trzy razy triumfował w Australian Open.
- To najwspanialszy moment w mojej karierze. Wiele osób mi mówiło, że nigdy nie wygram Roland Garros, a teraz tego dokonałem - mówił wzruszony Federer.