Zytę Gilowską spotkaliśmy przed Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Była minister finansów w rządzie Prawa i Sprawiedliwości z uczelnią związana jest od lat, stoi na czele katedry finansów publicznych. Po zajęciach ze studentami czekał na nią mąż Andrzej Gilowski.
Oboje wsiedli do lśniącego opla insigni. Trzeba przyznać, że takie autko to prawdziwe cacko! Kosztuje, bagatela, ponad 100 tys. zł. Jak wynika z oświadczenia majątkowego zamieszczonego na sejmowych stronach, w garażu państwa Gilowskich wcześniej stał opel vectra z 2003 r.
Przeczytaj koniecznie: Gilowska: Operacja serca uratowała mi życie
O Zycie Gilowskiej w ostatnich dniach stało się głośno, po wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Była wicepremier zadeklarowała tam, że w każdej możliwej formie poprze kandydaturę Lecha Kaczyńskiego (61 l.) w tegorocznych wyborach prezydenckich. Kilka dni wcześniej weszła w skład zespołu ekspertów ekonomicznych przy prezydencie, tzw. Narodowej Rady Rozwoju. I choć była minister finansów zapierała się, że jej przygoda z polityką już się zakończyła, obserwatorzy nie mają wątpliwości, że tak naprawdę już wróciła. - Zyta Gilowska dysponuje nadal ogromnym potencjałem politycznym. Jest przecież znakomitym fachowcem od gospodarki. Zapewne w kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego pojawi się właśnie jako ekspert gospodarczy - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem" profesor Kazimierz Kik (63 l.), politolog. Jednak jego zdaniem, wsparcie ze strony Zyty Gilowskiej nie przyniesie lawiny głosów obecnemu prezydentowi. - Zyta Gilowska bardziej trafia do elit, aniżeli do przeciętnego wyborcy - tłumaczy Kazimierz Kik.