Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Cały ten zgiełk

2018-10-03 5:00

Włodzimierz Czarzasty oświadczył, że elektorat lewicowy nie zagłosuje na PO, bo to partia, która podwyższyła wiek emerytalny. Całkiem słusznie, co zatem zrobi wyborca SLD w Warszawie, skoro za wydłużeniem wieku emerytalnego głosował w Sejmie Andrzej Rozenek – kandydat Czarzastego na prezydenta stolicy.

Rozenek nie poparł też wniosku Solidarności o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego. Głos prawie 2 mln osób, które się tego domagały, został wyrzucony do kosza, co ówczesny rzecznik Ruchu Palikota skwitował z wdziękiem, że w ten sposób zaoszczędzono ponad 70 mln zł w budżecie. Troskę o stan budżetu Rozenek przejawiał wielokrotnie, zwalczając socjalne plany SLD, w tym projekt ustawy o podniesieniu płacy minimalnej. Nie mogło być inaczej, skoro pytany o różnice programowe w stosunku do Sojuszu odpowiedział, że dotyczą one głównie spraw ekonomicznych. „My jesteśmy liberalni gospodarczo” – oświadczył dumnie.

W przeciwieństwie do Rozenka Robert Biedroń głosował przeciw podniesieniu wieku emerytalnego. Odnosząc błyskotliwe zwycięstwo w wyborach na prezydenta Słupska, bardzo szybko wdarł się do grupy najbardziej popularnych polityków. Po okresie irytującego hamletyzowania zapowiedział wkroczenie na scenę ogólnopolską z czymś, co się dopiero okaże. Dalej kocha Słupsk, ale kocha też Polskę. Pozostaje pytanie, czy Polska odwzajemni to uczucie. Nie ubiegając się o drugą kadencję, postąpił racjonalnie. Gdyby wygrał, kolejne miesiące powinien spędzić w miejskim ratuszu, co przyprawiłoby go o ciężką frustrację. Gdyby przegrał stałby się symbolem zmarnowanych szans, a jego kariera uległaby gwałtownemu wyhamowaniu. Takich dylematów nie miała Barbara Nowacka. Po porażkach liczonych od wyborów do Parlamentu Europejskiego do liderowania komitetem wyborczym Lewica Razem jej największym sukcesem było zebranie 400 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, liberalizującym przerywanie ciąży. Zbieranie podpisów to za mało jak na kobietę ambitną i utalentowaną. Jej przyłączenie się do Koalicji Obywatelskiej to dogodny punkt startu w kolejnych kampaniach wyborczych.

Przypadki Nowackiej, Biedronia i Rozenka łączy jedno. Ich osobisty interes i walka o zdobycie satysfakcjonującej pozycji politycznej. Czy to coś złego? Nie pod warunkiem, że wiedzą o tym wyborcy, a sami zainteresowani też o tym wiedzą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają