Łukasz Warzecha

i

Autor: Super Express

Łukasz Warzecha w felietonie dla "Super Expressu": Jarosław Kaczyński jak Pyrrus

2018-11-23 5:01

Pyrrus był królem Epiru, żył na przełomie IV i III w. przed Chrystusem. Wbrew temu, co można by sądzić, był całkiem zdolnym strategiem i wodzem. Rzymian udawało mu się pobić kilkakrotnie, w tym pod Ausculum. Niestety, tam właśnie jego armia poniosła tak ogromne straty, że Pyrrus miał rzec: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a będziemy zgubieni”. I tak prawie 2300 lat później wciąż mówimy o pyrrusowym zwycięstwie.

A przecież pyrrusowej refleksji nie można odmówić trzeźwości: ocenił swoje zwycięstwo bardzo realistycznie. Ciekawe, czy podobnie ocenia swoje „zwycięstwo” w sprawie Sądu Najwyższego Jarosław Kaczyński. Przy czym nie jest to w istocie zwycięstwo pyrrusowe, jako że Pyrrus pod Ausculum jednak Rzymianom dał łupnia, a PiS nie dał łupnia nikomu i wychodzi ze sprawy z samymi stratami.
Gdyby rząd nie wycofał się z zapisów ustawy o Sądzie Najwyższym, mówiących o wysyłaniu sędziów w stan spoczynku, groziłoby mu, że Trybunał Sprawiedliwości UE wyda orzeczenie niekorzystne. A wówczas do wyboru byłyby już tylko dwa warianty działania – oba fatalne. Pierwszy – uprzeć się, że się orzeczenia nie wykona, czyli dać swoim przeciwnikom do ręki polexitowy argument, dla PiS zabójczy. Drugi – wykonać wydany wprost przez TSUE wyrok, kapitulując całkowicie i pozwalając sobie dyktować konkretne rozwiązania prawne w sprawie nieobjętej wprost traktatami. Czyli pokazując się jako kompletni już słabeusze. W tej sytuacji ruch wyprzedzający wykonany niby z własnej woli – choć tak naprawdę po presją – był jeszcze względnie najlepszym wyjściem. Ale też niedobrym.

Po pierwsze – zmarnowaliśmy mnóstwo czasu i wysiłku na obronę rozwiązania, które nie ma żadnego związku z codzienną pracą sądów, a przysporzyło nam mnóstwa kłopotów. Po drugie – opozycja złapie wiatr w żagle i uzna, że nacisk z zewnątrz ma sens. Po trzecie – umiarkowani wyborcy nie będą zadowoleni, bo cała batalia nie dotyczy realnych stosunków obywateli z sądami. Po czwarte – radykałowie z prawej będą mogli pokazywać PiS jako neptków cofających się przed Brukselą. A wszystko to dlatego, że Naczelnik chciał koniecznie pozbyć się Małgorzaty Gersdorf na dwa lata przed końcem jej kadencji.
Pyrrus zginął podczas walk w mieście Argos. Podobno miała go trafić w głowę cegła rzucona przez jakąś przypadkową kobietę. Myślę, że i tę finalną część losów epirockiego wodza Jarosław Kaczyński powinien uważnie przestudiować.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki