Tadeusz Płużański

i

Autor: Super Express

Film patriotyczny, dobry, ale...

2018-08-25 7:37

Dobrze, że film „Dywizjon 303” powstał. Wreszcie świat pozna historię polskiego zaangażowania w czasie bitwy o Anglię, gdzie polscy piloci przyczynili się walnie do powstrzymania III Rzeszy. Niestety, film ma pewne braki. 

Po pierwsze – widz oglądający ten obraz może odnieść wrażenie, że w bitwie o Anglię wzięła udział garstka Polaków, dosłownie kilku żołnierzy. To oczywiście nieprawda – walczyły dziesiątki Polaków. A Dywizjon 303 był niezwykle ważnym, ale jednym z wielu polskich dywizjonów w czasie wojny. Po drugie – w filmie przedstawiony jest moment defilady po zwycięskiej wojnie. Defilady w Londynie 8 czerwca 1946 r., w której Polacy nie uczestniczą. W pełni rozumiejąc dobre intencje twórców, brakuje kontekstu, aby widz zachodni mógł cokolwiek z tego zrozumieć. Zrozumieć, dlaczego polscy żołnierze nie biorą udziału w defiladzie. A odpowiedź jest prosta. Jako kraj zostaliśmy sprzedani Józefowi Stalinowi. Okupację niemiecką zastąpiła sowiecka. I właśnie dlatego polscy żołnierze – zwycięzcy spod Monte Cassino, Tobruku i wielu innych miejsc z defilady zwycięstwa zostali wykluczeni. Chodziło o uwiarygodnienie sowieckiego barbarzyństwa na ziemiach polskich. Sowieccy „żołnierze” prezentowali się w świecie jako „wyzwoliciele” Europy wschodniej. 

Faktycznie byli mordercami, ciemiężycielami, gwałcicielami. Gdy sowieccy żołnierze maszerowali ulicami Berlina, w Polsce mordowano naszych patriotów, prawdziwych bohaterów walki o niepodległość. Zdrada aliantów, z Wielką Brytanią na czele jest w filmie oczywista. Pokazana na tyle sugestywnie, że władze Zjednoczonego Królestwa uznały, że… uderza w Wielką Brytanię. Podobno ambasada brytyjska wycofała się z patronatu nad filmem. Bo był „antybrytyjski”. W rzeczywistości bardzo dobrze, że film powstał. Właśnie jako przeciwwaga dla politycznie poprawnych produkcji, którymi od lat zalewana była światowa i polska kinematografia. Gdzie Polacy przedstawiani byli jako – w najlepszym razie – bierni obserwatorzy zdarzeń. Czasami – jako aktywni pomocnicy zbrodniarzy. Film o Dywizjonie 303 zrywa z tą kłamliwą narracją. I za samo to, pomimo wspomnianych braków, wart jest obejrzenia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki