Lekcje rosyjskiego
„Houston mamy problem” – tym jednym z najsłynniejszych cytatów w historii ludzkości, który zawdzięczamy amerykańskim astronautom, można by opisać to co się dzieje z nami od początku 2019 roku. Czytając wywiady z Rosjanami przyjeżdżającymi do Polski stwierdzam jednak, że problemy mogą być dużo większe.
Pomimo, że Rosjanom dziś do Polski dostać się niełatwo ostatnio przez polskie media przewinęło się kilka takich rozmów. Jedną zresztą udało mi się odbyć samemu. Kilka spraw uderza. Po pierwsze, nawet opozycyjnie, krytycznie wobec Putina nastawieni Rosjanie po przyjeździe do Polski są zaskoczeni. Po pierwsze, na terytorium naszego kraju nie toczy się żadna wojna. Po drugie, nie umieramy z głodu i zimna, w sklepach są towary, a na wschód nie ciągną transporty z polskimi najemnikami.
To jednak nieprawdopodobne jak bardzo propaganda autorytarnego państwa może zafałszować obraz świata nawet dla ludzi, którzy do tej propagandy mają dystans czy krytyczne spojrzenie. Rosyjski influenser w rozmowie z portalem vibez.pl opowiadał, jak opublikował film na temat komunikacji publicznej w Polsce. My na nią narzekamy, dla niego to niemal raj. Tyle, że jego ojciec mieszkający w Rosji po prostu nie wierzył. Rosjanin, z którym z kolei ja rozmawiałem, przekonywał, że większość jego znajomych przekonanych jest, że Polska to kraj ogarnięty zamieszkami, w stanie rozpadu. Z całym szacunkiem dla części naszej opozycji, do tego chyba jeszcze daleko.
Chyba warto wyciągnąć z tego wniosek. Dokucza nam inflacja, droga energia, paliwo, skłócenie polityczne, niepewność jutra. Ale kiedy słyszę tych, którzy mówią, że Polska za bardzo się angażuje w pomoc Ukrainie, to myślę nie tylko o Ukraińcach, ale i o Rosjanach. Tym jak oni mają u siebie. Także o tych z nich, a jest ich nie mało, którzy za wszelką cenę chcieliby by u nas było jak u nich.