Tadeusz Płużański

i

Autor: Super Express

Tadeusz M. Płużański w felietonie dla "Super Expressu": Pilecki podbił Broadway

2018-11-17 7:17

11 listopada – w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości – Witold Pilecki podbił Nowy York. W Teatrze Row na Broadwayu długie owacje na stojąco kończyły spektakl „Ochotnik do Auschwitz: kapitan Witold Pilecki”, w reżyserii i wykonaniu Marka Probosza, ubranego w oryginalny mundur oficera 2 Korpusu generała Andersa.

Zdaniem amerykańskich krytyków teatralnych sztuka naszego mieszkającego na stałe w USA rodaka – aktora, scenarzysty, reżysera, poety i wykładowcy na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles - to jeden z 10 monodramów, których podczas tego największego na świecie festiwalu teatru jednego aktora (United Solo), nie można było przegapić.

Znalazłem wypowiedź, w której Probosz ujawnił, że data 11 listopada nie była przypadkowa: „Norwid powiedział: <<Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek>>. To na swój sposób uzupełnienie przeznaczenia! Zatoczyłem pełny krąg. Po zagraniu Witolda Pileckiego w filmie „Śmierć rotmistrza Pileckiego” Ryszarda Bugajskiego, którego światowa premiera odbyła się w Hollywood w kinie Laemmle Sunset 5 w 2006 r., moja wędrówka dookoła świata z rotmistrzem trwa”.

Marek Probosz promuje Pileckiego na scenach USA i Kanady od pięciu lat. Obecny monodram jest adaptacją książki „Auschwitz Volunteer: Beyond Bravery” – pierwszego w języku angielskim tłumaczenia raportu ochotnika do Auschwitz, wydanego przez Aquila Polonica w 2012 r. Właścicielka wydawnictwa, Terry Tegnazian, przygotowała (razem z Debrą Gendel), tekst na potrzeby sceniczne i pełni w sztuce rolę narratora.

Książka-raport zebrała wiele pozytywnych recenzji, m.in. „New York Times” nazwał Pileckiego „jednym z wielkich bohaterów XX wieku”. A 11 listopada zainteresowanie Pileckim na Broadwayu było tak wielkie (bilety wyprzedano błyskawicznie), że organizatorzy festiwalu pokazali przedstawienie jeszcze 14 i 16  listopada.

W wywiadzie dla Cezarego Krysztopy i Waldemara Binieckiego dla tysol.pl czytamy: „Przed moją emigracją [w 1987 r.], przechodząc obok Katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie, na drzwiach zobaczyłem mały plakat z przykuwającym wzrok wizerunkiem. Podszedłem bliżej, w świetle migoczących świec zobaczyłem twarz Witolda Pileckiego z prośbą o modlitwę. To było nasze pierwsze spotkanie. Kiedy późną nocą wracałem z próby, milicja Pileckiego usunęła. Dziś z perspektywy czasu przychodzi mi na myśl, że rotmistrz już wtedy mnie sobie wybrał”.

Już w USA Probosz nagrał po angielsku 10-cio godzinnego audiobooka: całość raportu Pileckiego z Auschwitz. Teraz chciałby, aby o jego i naszym bohaterze powstał wielki, epicki film.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki