Ale 16 sierpnia Komitet Strajkowy pod przewodnictwem Wałęsy kończy strajk. Jednak grupa strajkujących, m.in. Anna Walentynowicz, zatrzymuje wychodzących stoczniowców, blokując bramy. Ostatecznie Wałęsa - na wniosek innych strajkujących zakładów - ogłasza strajk solidarnościowy. Powołują Międzyzakładowy Komitet Strajkowy.
18 sierpnia 156 zakładów Wybrzeża uzgadnia treść 21 postulatów strajkowych, które staną się podstawą porozumień sierpniowych i powołania Solidarności.
W Stoczni Gdańskiej i innych zakładach pracownicy walczyli o wolność, poprawę warunków życia, protestując przeciwko łamaniu prawa. I wielu z nich patrzy dziś na to, co się dzieje w Polsce z przerażeniem. Bo nie takiej Ojczyzny chcieli. Nie takiej, w której prawo jest łamane. I to łamane przez samych sędziów Sądu Najwyższego. Bo kilku z nich pod wodzą byłej I prezes Małgorzaty Gersdorf postanowiła – we własnej sprawie – zawiesić obowiązujące przepisy. Zamiast uznać polski porządek prawny odwołali się do europejskiego, zamiast skierować sprawę do polskiego Trybunału Konstytucyjnego skierowali ją do Trybunału Sprawiedliwości UE. Za chwilę będziemy mieli dwa Sądy Najwyższe – legalny, w Warszawie i nielegalny, na uchodźstwie. Kiedyś był Związek Patriotów Polskich w Moskwie, teraz „obrońcy demokracji” przeniosą się do Luksemburga. Oba SN będą najwyższym gremium prawniczym. Z tą różnicą, że jeden będzie prawo stanowić, a drugi to prawo zawieszać. Doprowadzi to do całkowitej anarchizacji nie tylko prawa, ale życia publicznego w Polsce. Dlatego warto zaapelować do prof. Gersdorf i jej towarzyszy, cytując klasyka: nie idźcie tą drogą! Nie łamcie polskiego prawa i konstytucji!
Nie o taką Polskę walczyli w robotnicy w Stoczni Gdańskiej i innych zakładach w pamiętnym Sierpniu 1980 r.