„Super Express”: - Co się dzieje z największą partią opozycyjną? Skąd ten bałagan w Platformie?
Andrzej Stankiewicz: - Rozluźnienie. Po tym 10-milionowym wyniku Trzaskowskiego pospadały im kamienie z serc, bo Kidawa-Błońska groziła unicestwieniem tej partii. I w tym rozluźnieniu wróciła wewnętrzna wojenka.
Schetyna kontra reszta.
Tak. Schetyna usiłował już przy wymianie kandydatki grać swoje. Krytykował Kidawę-Błońską jako kandydatkę, później jej bronił i nie chciał wymiany na Trzaskowskiego. Na to nałożył się lament na dołach Platformy, że za mało zarabiają. Kaczyński obciął pensje wszystkim, choć to nie politycy opozycji zawinili. Chodzą i płaczą po kątach. Borys Budka to widzi, czuje.
W PiS też płakali.
To prawda, presja w PiS była też duża. Słyszałem, że jedna z posłanek z PiS przyszła do marszałka Terleckiego narzekając, że jej były asystent, młody chłopak, zarabia w spółce skarbu państwa kilka razy więcej niż ona. Dlatego podjęto rozmowy o podwyżkach. W przypadku Borysa Budki to by go zbudowało w partii na przyszłość.
Po czym się wycofał.
Presja ze strony wkurzonych wyborców była olbrzymia. Wyborcy PO dali swojej partii poparcie trochę na kredyt. Inaczej niż wyborcy PiS. Tymczasem PO nie tylko nie zapowiedziała tego wyborcom, ale nie zapowiedziała nawet własnym posłom! Politycy w czwartek wieczorem dowiadywali się od Budki, że będzie taki projekt. Już wtedy zaczęli mu protestować, zaczęła mu pękać partia. Nie było rozmowy z senatorami, tylko od razu straszenie ich ze strony marszałka Grodzkiego, że nie będzie dla nich miejsc, jeżeli zagłosują przeciwko. Posłowie zaczęli za to głosowanie przepraszać już w piątek. I opozycji zaczęła zagrażać utrata władzy w Senacie. Schetna na to wskoczył, co nie dziwi…
Tusk też na to wskoczył.
Zachowanie Tuska pokazuje, że on nie ma już zbyt wielu aktywów w Platformie. Część wpisów Tuska, czy na temat PO czy PiS jest dziś zdecydowaną przesadą, ale wynikająca z tego, że nie czuje się już tak ważny. Chce pokazać, że należy się z nim liczyć, a liczą się z nim coraz mniej. I ten wpis Tuska niewątpliwie im zaszkodził. Schetyna ma jednak inną pozycję. Trzaskowski zachował się bardziej umiejętnie, zakulisowo. Nie wyglądało na to, że publicznie by wystąpił z krytyką.
Do wyborów aż 3 lata. Wycofanie się PO z podwyżek, które już poparli to błąd większy, niż ich przegłosowanie?
Błędem jest niekonsekwencja, bo wielu z nich przecież zaczęło już tego bronić. I to dość zdecydowanie. Pierwotna linia była taka, że bronimy podwyżek, mówimy o zagrożeniu korupcją itd. To konsekwentne stanowisko bardzo szybko zaczęło być rozmywane. Przez to wszystko skupiło się na PO, jakby to oni byli jedynymi za podwyżkami. I po tym Budka nie miał już wyjścia, bo to dałoby może paliwo Hołowni na kolejny rok. PSL i Włodzimierz Czarzasty byli za podwyżkami uważając, nie bez racji, że miną 2-3 miesiące i ludzie o tym zapomną, a zmiana stanie się częścią rzeczywistości politycznej.
Borys Budka ma przestać być przewodniczącym klubu, ale co dalej z partią?
Przewodniczący w Platformie do końca kadencji ma bardzo silną pozycję i bardzo trudno go ruszyć. Pokazały to serie wyborczych porażek PO, po których Schetynę trudno było odwołać. Jest jednak silna presja, żeby przewodniczący Budka zaczął się dzielić władzą z wieloma ludźmi. Także ze Schetyną. Wypominają mu, że to nawet obiecywał kandydując na szefa Platformy. I zapewne tak to się skończy, ale na tym etapie Budce raczej nic nie grozi. Choć we wrześniu Trzaskowski ma podobno odpalić swój projekt, ten cały ruch. I jeżeli to chwyci to może się naprawdę wiele zmienić.
Rozmawiał Mirosław Skowron
Źródło: Tusk swoim wpisem niewątpliwie zaszkodził Platformie - Andrzej Stankiewicz (Onet)