Wiktor Świetlik

i

Autor: Super Express

Wiktor Świetlik: Daj Pan żyć, Panie Smarzowski

2018-09-20 5:00

Wybitny reżyser Wojciech Smarzowski nie wierzy w Pana Boga, co ogłosił na łamach zawsze stroskanego o Kościół pisma, które samo od lat buduje raczej alternatywną religię – wiarę w swojego naczelnego Adama Michnika i jego znajomych, a raczej tych, których tenże akceptuje w swoim Kościele.

Cóż, zdarza się ludziom nie wierzyć, podobnie jak zdarza się im wierzyć. Filozof Feuerbach, który mówił, że sam w Pana Boga nie wierzy, twierdził, iż każdy z nas i tak jakąś religię wyznawać musi, bo tak jesteśmy skonstruowani. Jeśli to prawda, to sprawa się wyjaśnia. No bo po co wściekle antyklerykalny film kręci facet, który członkiem Kościoła nie jest i się nim nie czuje? Skoro – jak deklaruje – wierzy w Kosmos, dlaczego nie zajmuje się kosmonautami?

Problem jest szerszy. Zauważyłem, że ludzi, szczególnie artystów, dziennikarzy, ale i polityków oraz rozmaitych aktywistów, interesuje przede wszystkim to, do czego nie należą i czego nie znają. Interesuje to zresztą może za dużo powiedziane, po prostu lubią w to nawalać. Ktoś nie lubi sportu, biegania w szczególności, więc protestuje przeciwko odbywającym się co jakiś czas maratonom miejskim. Ktoś inny nie je mięsa, więc walczy z myśliwymi. Jeszcze ktoś inny mięso je w nadmiarze, więc tępi wegetarian.

Chyba pod tym względem jestem wybrakowany. Ja na przykład, przyznaję, nudzę się niemiłosiernie na meczach polskiej ligi i w ogóle futbol oglądam dość sporadycznie. Ale, na Boga, dlaczego miałbym z tego powodu zwalczać miłośników piłki jako całość, kazać wykopać ją z telewizji? Kilka lat temu lekarze zgodnie zabronili mi jeść potrawy mączne. Dożywotnio. Ale nie będę z tego powodu domagał się zamykania pizzerii i odmawiał dzieciom zapiekanki. Podobnie jak prowadząc niezbyt zdrowy tryb życia, nadużywając tego i owego, nie będę potępiał w czambuł ludzi, którzy liczą kalorie i jedzą regularnie kontrolowane posiłki pięć razy dziennie. Właściwie to im zazdroszczę.

Pewnie nie jest tak w każdym przypadku, ale może byśmy zostawili bliźnich, którzy chcą żyć trochę inaczej w spokoju. Także dla własnego spokoju, Panie Smarzowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają