Ileż osób, wliczając niżej podpisanego, nigdy nie pojedzie na dłuższe niż dwutygodniowe wakacje, bo zawsze będą zarobieni, w dodatku mają tak spaczone głowy, że w dziesiątym dniu wyjazdu nie myślą już o niczym jak o pracy? Dlatego, po pierwsze namawiam was gorąco do realizacji urlopowych marzeń, szczególnie tych względnie bezpiecznych. Emerytury i tak możemy nie dotrwać, a przy papierosach, codziennym piwie, w fast foodach albo miejskich korkach, większość z nas bardziej trwoni zdrowie i ryzykuje życiem niż choćby skacząc na linie, nurkując, czy zdobywając solidny szczyt górski. Ale myślę, że powinniśmy też ułatwić spełnianie marzeń innym. Na przykład pani prezydent Warszawy.
Znana opiekunka i promotorka specyficznych przekształceń własnościowych na warszawskim rynku nieruchomości stwierdziła, że przed komisję badającą wspomniane wyżej przekręty może dotrzeć wyłącznie doprowadzona siłą. Jak dodała, chodzi o to, „by zobaczyli to ludzie, w Polsce i za granicą”. Pesymizm zawarty w tej wypowiedzi jest dostrzegalny gołym okiem. Pani Hania chciałaby, a nikt jej dać nie chce. Chciałaby pocierpieć, być bohaterką międzynarodowej prasy. Sławomir Sierakowski napisałby na jej cześć artykuł w brytyjskim „Guardianie”, stawiając ją wśród wszelkich ofiar faszyzmu w historii ludzkości, przy okazji spłacając długi za wyjątkową łaskawość, z jaką miasto pod rządami pani prezydent traktowało jego „Krytykę Polityczną”. Tomasz Lis umieściłby panią Hanię na pierwszej stronie „Newsweeka”. Protestowałyby Amnesty International, Reporterzy bez Granic i inne organizacje, które jakoś podejrzanych zniknięć, trupów i przemocy przy okazji wyrzucania lokatorów z kradzionych domów nie zauważały. Tom Waits, umieszczałby nazwisko pani Hani na wielkich wyświetlaczach podczas koncertów. Żyć nie umierać. A nikt dać nie chce.
I ja uważam, że akurat w tym przypadku, wybitnie w tym przypadku, nie wolno z buciorami deptać ludzkich marzeń. Hanna Gronkiewicz Waltz, a także wielu podwładnych, zdecydowanie zasłużyli i na doprowadzenie na komisję, i na śledztwo prokuratorskie, i na uczciwy proces, i zapewne na wyroki. Nie uniemożliwiajmy im tego. Z marzeń nieładnie okradać, szczególnie dzieci, a ja za każdym razem, słuchając pani prezydent, mam wrażenie, że to właśnie takie duże dziecko.