ZBIGNIEW KUŹMIUK

i

Autor: Tomasz Radzik ZBIGNIEW KUŹMIUK

Europoseł PiS o zatrudnieniu syna Mariusza Kamińskiego w BŚ: Dobrze, że młodzi awansują

2018-11-21 6:35

Opozycja z Platformą na czele szukają dziury w całym. Najdrobniejszy pretekst wykorzystują, by się doczepić. Wszelkie zarzuty wobec zatrudnienia Kacpra Kamińskiego to fałszywy ślad. Ja uważam, że dobrze, że młodzi ludzie awansują na stanowiska w instytucjach międzynarodowych. Jest szansa, że będą utrwalać dobrą opinię o naszym kraju, nie mając jednocześnie żadnych kompromitujących uwikłań związanych na przykład z peerelowską przeszłością – mówi „Super Expressowi” Zbigniew Kuźmiuk, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.

„Super Express”: – W mediach głośno zrobiło się o sprawie zatrudnienia Kacpra Kamińskiego, syna koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego w Banku Światowym. Zdaniem wielu komentatorów kłóci się to z ideałami Prawa i Sprawiedliwości?
Zbigniew Kuźmiuk: – Moim zdaniem to zdecydowanie histeria mediów, które tę sprawę opisują. Nie znam kulisów tego zatrudnienia, w jaki sposób się ono odbyło. Wiem jednak i nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że to doskonale przygotowany merytorycznie, zdolny, młody człowiek.
– Skąd to przekonanie?
– Tak się składa, że współpracowaliśmy razem przez dłuższy czas.
– Pan z Kacprem Kamińskim?
– Tak, był doradcą w Parlamencie Europejskim, przy Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Współpracowaliśmy blisko trzy lata. Ja jestem członkiem komisji budżetowej, a więc ta współpraca była dość intensywna. I wydaje mi się, że od strony fachowej nie można mieć do pana Kacpra najmniejszych zastrzeżeń.

– Tu pojawia się jednak zarzut, że może i świetnie przygotowany, młody i zdolny, ale czemu nie zaczyna od szeregowego pracownika, tylko od razu trafia na tak intratne stanowisko? Politycy opozycji zarzucają, że ta błyskawiczna kariera wynika ze względów politycznych.
– Nie znam szczegółów jego kariery. Wiem jednak, że pracę zawodową zaczynał w prywatnej firmie. Potem został doradcą w Parlamencie Europejskim.
– W jaki sposób został tym doradcą – była jakaś procedura kwalifikacyjna, weryfikacja kandydatów do objęcia tego stanowiska?
– Tu wiem akurat doskonale – Kacper Kamiński trafił do europarlamentu po przejściu formalnej procedury. Był ogłoszony konkurs, a Kacper Kamiński go wygrał. Wtedy awansował na doradcę do spraw budżetowych. Więc zarzucić niczego tutaj nie można, a sensacje niektórych mediów i słowa polityków są insynuacjami i niczym więcej. Po prawie trzech latach spędzonych w Parlamencie Europejskim odszedł. Jak się okazuje, trafił do Banku Światowego.
– To dobrze, że tam został zatrudniony?
– Tak to już jest, że młodzi zastępują starszych. Jeżeli przeszedł procedurę, która przecież jest wymagana, by objąć takie stanowisko, jeżeli spełnił wymagane normy, to dla mnie jest sprawą oczywistą i normalną, że stanowisko takie zajął. Powtórzę, że współpracowaliśmy bezpośrednio jeśli chodzi o sprawy związane z budżetem unijnym. I mogę tylko powtórzyć, że merytorycznie nie można mu nic zarzucić.
– Platforma Obywatelska ostro krytykuje jednak, że trafił tam w tak młodym wieku, z rekomendacji Narodowego Banku Polskiego…
– Opozycja z Platformą na czele szukają dziury w całym. Najdrobniejszy pretekst wykorzystują, by się doczepić. Wszelkie zarzuty wobec zatrudnienia Kacpra Kamińskiego to fałszywy ślad. Ja uważam, że dobrze, że młodzi ludzie awansują na stanowiska w instytucjach międzynarodowych. Jest szansa, że będą utrwalać dobrą opinię o naszym kraju, nie mając jednocześnie żadnych kompromitujących uwikłań związanych na przykład z peerelowską przeszłością.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki