Nie są znane dokładne straty Wojska Polskiego broniącego we wrześniu i październiku Polski. Tym bardziej nie ma dokładnych danych o zabitych i rannych cywilach, dorosłych i dzieciach. Instytut Pileckiego przygotował unikatowe archiwalia dokumentujące początek II wojny światowej. W bazie internetowej zapisyterroru.pl Instytut udostępnia relacje obywateli polskich, którzy podczas II wojny światowej doświadczyli cierpienia ze strony dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Są wśród nich wspomnienia dzieci. Spisane zostały wiosną 1946 r. na polecenie Ministerstwa Oświaty, by utrwalić przeżycia wojenne uczniów szkół powszechnych. Trzeba przypomnieć, niektórzy dowiedzą się o tym po raz pierwszy, dlaczego dla agresora polski żołnierz był takim samym celem jak cywil i odwrotnie. Otóż wskazania o tym, jak ma wyglądać wojna wyłożył Adolf Hitler 22 sierpnia 1939 r. na odprawie z wyższymi oficerami sił zbrojnych III Rzeszy.
„Nie miejcie litości. Bądźcie brutalni. Słuszność jest po stronie silniejszego. Działajcie z największym okrucieństwem. Całkowite zniszczenie Polski jest naszym celem wojskowym. Szybkość – oto naczelne zadanie. Ścigajcie wroga aż do całkowitego unicestwienia”. Hitler nie przewidywał taryfy ulgowej nawet dla dzieci. Warto zajrzeć w zapisyterroru.pl i poznać relacje wojennych dzieci, pamiętając, że swoje wspomnienia pisały po kilku latach od traumatycznych wydarzeń.
„Gdy wybuchła wojna polsko-niemiecka w 1939 r., byłam jeszcze mała i nie rozumiałam tego, co może uczynić wojna. Widziałam, jak zjeżdżali się do miasta ludzie, jak po otrzymaniu jakichś zleceń urzędowych pakowali się na pociągi i jechali na wojnę. Już widziałam, jak kobiety rozpaczliwie płakały, żegnając swych mężów odchodzących na wojnę. I dziwiłam się im, dlaczego płaczą, bo wojna dla mnie nie była straszna (…). U nas na pozór było cicho i spokojnie. Nie było słychać ani armat, ani samolotów nieprzyjaciela. Każdy wierzył w zwycięstwo Polski, a ja nie wierzyłam w to, aby z tak daleka mogli przyjść do nas Niemcy. Aż po tygodniu zjawił się pierwszy samolot niemiecki. Długo krążył nad naszym miastem (Rożyszczami), aż po niedługim namyśle zaczął rzucać bomby. Wtedy to powstała trwoga i każdy uwierzył w to, że jest wojna…” (Kazimiera Piastówna, uczennica V klasy w Parczewie).
„(…) Najpierw wyprowadzili tatusia do samochodu, a w mieszkaniu przeprowadzili rewizję. Co im odpowiadało, to z mieszkania zabrali. Tak w mieszkaniu szukali, że zabawki, które miałam na szafie, zrzucili i je potłukli. Ja i starsza siostra płakałyśmy o tatusia, ale tych katów nic to nie obchodziło. Tatusia zabrali, a w domu pozostawili wszystko porozrzucane. Mamusi wtedy nie było, a gdy wróciła, nie zastała tatusia. Szczęście, że po niedługim czasie tatuś wrócił do domu. W rok po tym wypadku umarł. I od tej pory największym strachem zawsze był dla mnie samochód, a w nim żandarmi” (Alicja Albekier, uczennica klasy IV w Michałowie).
„W 1939 r. zaczęła się wojna. Byłem jeszcze mały, bo miałem sześć lat. Do szkoły nie chodziłem. Słyszałem tylko, jak samoloty bombardowały Wisznice. Niedaleko nas komuniści rozstrzeliwali polskich oficerów i [innych] żołnierzy. Wtedy dla nich pan Piotrowski porobił trumny i pochowano ich na cmentarzu grzebalnym” (Mieczysław Potapczuk, uczeń klasy V w Wisznicach).
To tylko trzy przykłady ze wspomnień tych, którzy wtedy byli dziećmi. Za kilka, góra kilkanaście lat nie będzie już świadków II wojny światowej. Pamięć po żołnierzach z Westerplatte pozostanie żywa. O zwykłych, szarych ludziach, wtedy dzieciach, którym wojna przerwała dzieciństwo, trzeba będzie przypominać. I temu służy internetowa baza zapisyterroru.pl.
Polecany artykuł: