We wtorek, 23 kwietnia, w Helsinkach oraz w całej południowej Finlandii spadło ok. 20 cm śniegu. Zgodnie z doniesieniami lokalnych mediów, to najpoważniejszy atak zimy o tej porze roku od 50 lat. Niestety zebrał swoje śmiertelne żniwo. Tego samego dnia w pobliżu szkoły w szwedzkojęzycznej gminie Kauniainen, doszło do tragicznego wypadku. Pod koła pługu wpadł 10-letni chłopiec wracający z placówki do domu. Zgodnie z tym, co mówią śledczy, na numer alarmowy zadzwonił operator odśnieżarki.
Wypadek w Finlandii. 10-latek zmiażdżony przez pług śnieżny
Fiński portal "Helsingin Sanomat" cytuje wypowiedzi rodziców dzieci uczęszczających do szkoły, przy której zdarzył się wypadek. Według nich uczniowie zazwyczaj chodzą do niej, a potem wracają do domów polną drogą, jednak we wtorek padał tak silny śnieg, że przynajmniej część dzieci szła wzdłuż krawędzi drogi. Drogi, która niestety bywa pokonywana przez kierowców zbyt szybko. Na razie jednak policja wstrzymuje się z podaniem oficjalnej przyczyny wypadku. Podejrzewa się jednak, że i operator pługu mógł jechać ze zbyt dużą prędkością.
Finlandia. Najgorszy atak zimy od lat 70.
"To dla nas spory szok" – powiedział przewodniczący lokalnych władz, Christoffer Masar. W środę (24 kwietnia) na terenie gminy na znak żałoby flagi państwowe zostały opuszczone do połowy masztów. Jak podaje PAP, opady śniegu na południu Finlandii na wiele godzin sparaliżowały komunikację. To najpoważniejszy atak zimy o tej porze roku od początku lat 70. Ostatni raz śnieg w stołecznym regionie po 20 kwietnia spadł 20 lat temu, jednak nie w takiej ilości. Na drogach doszło do wielu wypadków i stłuczek. Służby apelowały, by kierowcy, którzy wcześniej zmienili opony na letnie, pod żadnym pozorem nie wyjeżdżali w trasę.