13-latek utkwił na 12 godzin w rurze kanalizacyjnej. Chłopiec wraz z rówieśnikami bawił się na deskach przykrywających wejście do kanału ściekowego w jednym z parków w Los Angeles. Nagle jedna z belek złamała się. Nie było czasu na reakcję. 13-latek wpadł z wysokości około ośmiu metrów do płynących w dole nieczystości. Przytomnie zachowały się inne - krzątające się obok - dzieci, które powiadomiły o wypadku rodzinę Jesse'a. Na miejsce zdarzenia przyjechała ekipa ratownicza. Skomplikowana akcja zakończyła się powodzeniem dzięki odkryciu śladów dłoni nastolatka na ścianie rury kanalizacyjnej. Chwilę później - po zdjęciu pokrywy włazu - ratownicy usłyszeli wołanie o pomoc. Jesse'a udało się wydobyć na powierzchnię. Chłopiec trafił do szpitala. Jego stan lekarze ocenili jako stosunkowo dobry.
Zobacz także: Małpa porwała chłopczyka. Straszna śmierć noworodka