W 2006 roku, w wieku 44 lat zginął tragicznie Steve Irwin, słynny australijski przyrodnik i prezenter telewizyjny znany także jako "Łowca krokodyli". Wraz z ekipą realizował akurat program "Najgroźniejsze zwierzęta oceanu", gdy w czasie zdjęć został ugodzony kolcem jadowym płaszczki. Jad zwierzęcia okazał się śmiercionośny, a Irwin zmarł robiąc to, co najbardziej kochał. Mało brakowało, a jego los podzieliłby jego syn Robert, który poszedł w ślady znanego taty. Jak informuje "Daily Mail", 18-letni Robert był w trakcie nagrywania finału sezonu popularnego w Australii serialu "Crikey! It's the Irwins", dokumentującego pracę rodziny Irwinów w ogrodzie zoologicznym. 18-latek jeszcze przed oficjalnymi zdjęciami chciał sprawdzić, czy da się sfilmować Caspera, 4-metrowego krokodyla, który trafił niedawno do zoo w Queensland. Zaproponował mu więc kawałek mięsa, jednak zwierzę zamiast na smaczny kąsek, rzuciło się na niego.
CZYTAJ TAKŻE: Przez 40 lat więził człowieka i zmuszał go do pracy. Nie do wiary, jaki wyrok usłyszał!
Świat obiegło kilkusekundowe nagranie, na którym widać, jak 350-kilogramowa bestia z kłapiącymi szczękami rzuca się na Roberta, a ten ledwo uchodzi z życiem. Chłopakowi udaje się uciec - na szczęście, ponieważ zwierzę, które go zaatakowało pracownicy zoo nazywają "najbardziej agresywnym krokodylem, jakiego w życiu widzieli".
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje ikona piosenki, śpiewała przez 70 lat! Zmarła z powodu powikłań po Covid-19