$183 mln za śmierć strażaków w tragicznym pożarzee na Bronksie

2016-02-24 1:00

Ławnicy Bronx Supreme Court uznali, że miasto ponosi w 80 procentach odpowiedzialność za śmierć strażaków, którzy zginęli lub ponieśli trwałe obrażenia w pożarze na Bronksie w 2005 roku. Pozostała wina leży po stronie właścicieli budynku. W zamian za poniesione straty rodziny otrzymają 183 miliony dolarów odszkodowania.

Tragiczny pożar wybuchł w niedzielę 23 stycznia 2005 roku w apartamencie kamienicy przy E. 178th St. w Grand Concourse na Bronksie. Podczas akcji trzech strażaków utknęło w palącym się pomieszczeniu. Koledzy nie mogli się do nich dostać, więc aby się ratować, musieli skakać z czwartego piętra.
Porucznik FDNY 46-letni Curtis Meyran oraz strażak 37-letni John Bellew zginęli na miejscu, kolejny strażak Joseph DiBernardo przeżył, ale na skutek odniesionych obrażeń i głębokiej depresji zmarł sześć lat później. Trzech innych strażaków: Eugene Stolowski, Jeffrey Cool, Brendan Cawley przeżyli ten tragiczny pożar, ale doznali rozległych urazów tak fizycznych jak i psychicznych, które zmieniły ich życie na zawsze.
Ławnicy uznali, że tragedii można było uniknąć, gdyby strażacy byli wyposażeni w odpowiedni sprzęt, zwłaszcza liny, które umożliwiłyby im bezpieczną ewakuację. A te, na polecenie miejskiego departamentu straży pożarnej, zostały odebrane z podstawowego, obowiązkowego wyposażenia pięć lat przed tragicznym pożarem.  Właściciel budynku z kolei ponosi winę za brak odpowiednich zabezpieczeń pożarowych oraz drogi ewakuacyjnej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki