Nigdzie na świecie koronawirus nie rozprzestrzenia się tak gwałtownie, jak w Stanach Zjednoczonych. Liczba zakażonych przekroczyła wczoraj cztery miliony, a jak podaje Reuters, według wyliczeń amerykańskich naukowców co godzinę aż 2600 obywateli tego kraju zakaża się koronawirusem. Najgorsza sytuacja panuje w w Alabamie, Kalifornii, Nevadzie i Teksasie.
Epidemia w USA absolutnie nie zwalnia, a nowy patogen nie oszczędza nawet najsławniejszych Amerykanów. Wśród zakażonych koronawirusem znalazł się nawet legendarny aktor Mel Gibson (64 l.). Według "The Daily Telegraph" gwiazdor na szczęście już wyszedł ze szpitala, a hospitalizacja trwała zaledwie tydzień. Trzymano tę informację w tajemnicy, choć gwiazdor zakaził się już dwa miesiące temu.