"Wepchnęła mnie do jego pokoju, zanim byłam w stanie cokolwiek zrobić. Zrobiła to, by mnie zgwałcił. Potem próbowałam skoczyć z klifu do wody, w której roiło się od rekinów. Byłam tylko seks zabawką, tyle że z bijącym sercem. Próbowałam się zabić dwa razy". To fragmenty zeznań 37-letniej dziś Sarah Ransome, jednej z ofiar Ghislaine Maxwell. "Byłam napastowana, gwałcona nieskończoną ilość razy, wozili mnie do znajomych na Florydzie. Raz zaszłam w ciążę i miałam aborcję" - zeznaje inna kobieta, Elizabeth Stein. Sędziego przekonały zeznania nie tylko tych ofiar.
Sto zgwałconych dziewcząt. Jest wyrok dla stręczycielki pedofila Ghislaine Maxwell
W sumie podczas procesu Maxwell naliczono około sto zgwałconych dziewcząt. Kobieta wabiła je, wpychała do pokoi z gwałcicielem, groziła, a nawet sama je gwałciła razem z mężczyznami, którzy byli klientami pedofila-milionera, Jeffreya Epsteina. Ghislaine Maxwell (60 l.) odsiedzi w więzieniu 20 lat za swoje czyny. Zapłaci też 750 tysięcy dolarów grzywny. Wyrok jest o wiele niższy od tego, jakiego domagała się prokuratura - 30-55 lat, obrona Maxwell żądała jedynie 5 lat za kratami.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Putin będzie wściekły! Chodzi o Szwecję i Finlandię. Decyzja zapadła
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wróżbitka o związku Meghan Markle i księcia! Nie ma dobrych wieści
Ghislaine Maxwell skazana na 20 lat więzienia
Została skazana za handel nieletnimi w celach seksualnych, nakłanianie nieletnich do podróży w celu udziału w nielegalnych aktach seksualnych z zamiarem zaangażowania w przestępczość seksualną. Co na to wszystko Ghislaine Maxwell? Z jej usta nie padły przeprosiny dla ofiar. Powiedziała tylko, że żałuje... poznania Jeffreya Epsteina. Do końca przedstawiała się jako jego ofiara, a nie wspólniczka i prawa ręka. Jeffrey Epstein stręczył nieletnie dziewczynki sławnym i bogatym ludziom. Powiesił się w więzieniu w 2019 roku, oczekując na proces.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Papież gromi mężczyzn, którzy się nie żenią! "Matki, nie prasujcie im koszul!"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Mąż zmusił żonę do obcięcia głowy koledze! Powodem kilka SMS-ów