Wyczerpana bateria w rowerze elektrycznym młodego Niemca nie pozwalała mu kontynuować wycieczki rowerowej. Postanowił więc wrócić do domu pieszo, prowadząc rower. Niestety następnego dnia rano odnaleziono jego ciało. Ze zdumieniem policja ustaliła na podstawie wstępnych badań, że mężczyzna po prostu zamarzł!
Śmierć z dala od domu
Jak poinformowali śledczy, mieszkaniec Schwabisch Hall (Badenia-Wirtembergia) postanowił wrócić z rowerowej wycieczki, ponieważ okazało się, że bateria w jego elektrycznym jednośladzie zupełnie się wyczerpała. Mężczyzna najprawdopodobniej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Postanowił zawrócić pieszo. Nie tylko jednak nie dotarł do celu, ale nie udało mu się też dojść do domu. Następnego dnia rano okoliczni mieszkańcy natknęli się na lodowate ciało 20-latka. Jak ustalili śledczy, zamarzł będąc jeszcze daleko celu. Udało mu się dotrzeć zaledwie do położonej daleko od miejsca zamieszkania miejscowości Kirchberg an der Jagst.
Tajemnicza tragedia przy drodze
20-latek chciał dojść do Schwabisch Hall, niestety wieczorem i w nocy temperatura otoczenia gwałtownie spadła do 7 st. C. Mężczyźnie prowadzącemu rower udało się pokonać zaledwie kilka kilometrów. Potem jego ciało odmówiło posłuszeństwa. Policja ustaliła, że przyczyną śmierci rowerzysty najprawdopodobniej było wychłodzenie organizmu, ponieważ nie przyczyniły się do niej osoby trzecie. Wiele kwestii pozostaje jednak zagadką, a sprawa śmierci mężczyzny jest, jak się wyraziły służby, bardzo tajemnicza.