Do tragicznego zdarzenia doszło około 10 mil morskich (18,5 km) na południowy zachód od włoskiej wyspy Lampedusa. Rejon Morza Śródziemnego nawiedziły silne wiatry i mocne opady deszczu. Na pokładzie statku znajdowało się 28 osób, które wyruszyły z Libii. Ocaleni, wszyscy będący obywatelami Syrii, relacjonowali, że podczas podróży 21 osób, w tym troje dzieci, zostało wyrzuconych za burtę.
Włoska straż przybrzeżna natychmiast rozpoczęła akcję ratunkową. Poszukiwania na otwartych wodach Morza Śródziemnego prowadzone są zarówno z powietrza, jak i z wody, ale silne fale i nieprzewidywalne warunki atmosferyczne znacząco utrudniają działania ratownicze.
Łódź prawdopodobnie wypłynęła z portu Sabrata, położonego na zachód od Trypolisu, a na jej pokładzie oprócz Syryjczyków znajdowali się również migranci z Sudanu. Osoby, które udało się uratować, zostały przetransportowane na Lampedusę, gdzie otrzymały niezbędną pomoc medyczną. Jak podała Chiara Cardoletti, szefowa włoskiego biura UNHCR, ocalałych znaleziono w stanie krytycznym.
Środkowa część Morza Śródziemnego jest uznawana za jeden z najbardziej niebezpiecznych szlaków migracyjnych na świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Migracji (IOM) informuje, że tylko w zeszłym roku na tym odcinku zginęło lub zaginęło ponad 2,5 tysiąca osób. Niestety, w tym roku liczba ta wzrosła o kolejne 1047 osób.
Z najnowszych danych włoskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że od początku 2024 roku do wybrzeży Włoch dotarło nieco ponad 43 tysiące migrantów.