23-latek mylnie uznany za zmarłego! Rodzina dostała już urnę z prochami i akt zgonu. Po trzech tygodniach prawda wyszła na jaw
Poszedł do urzędu i dowiedział się, że... nie żyje! Do tej bulwersującej pomyłki doszło pod koniec ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych. Zaczęło się od makabrycznego znaleziska na parkingu w Multnomah w stanie Oregon. Odkryto tam ciało mężczyzny. W kieszeni nieboszczyka znaleziono portfel z dokumentami wystawionymi na nazwisko Tylera Chase'a. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków. Z sobie tylko wiadomych względów lekarz sądowy uznał, że dokumenty znalezione w portfelu jednoznacznie wskazują na tożsamość zmarłego mężczyzny. Ciało skremowano, odnaleziono krewnych 23-letniego Tylera Chase'a i z całą niezbędną powagą wręczono im urnę z prochami oraz akt zgonu. Rodzina nie była zaskoczona, ponieważ od kilku lat nie miała kontaktu z Tylerem. Tak się składa, że mężczyzna faktycznie był narkomanem, od jakiegoś czasu żył na ulicy. Krewni pogodzili się z jego śmiercią. Po trzech tygodniach nastapił szokujący zwrot akcji. O wszystkim informuje m.in. Fox 12 Investigates.
Biuro lekarza sądowego: "Głęboko żałujemy, że doszło do błędnej identyfikacji ciała. Stało się tak, ponieważ zmarły miał przy sobie portfel pana Tylera Chase’a"
Tyler Chase jak najbardziej żył. Portfel, który znaleziono przy zwłokach, został mu skradziony w ośrodku odwykowym. 23-latek zorientował się, że coś jest nie tak, kiedy przestał dostawać zasiłek na jedzenie. Poszedł do urzędu, by naprostować tę sprawę. A tam powiedziano mu, że w rejestrze osób otrzymujących zasiłki figuruje jako osoba zmarła. Machina ruszyła. Pomyłka wyszła na jaw. Zaszokowana rodzina 19 grudnia zeszłego roku dowiedziała się, że urna, którą trzymają na półce w domu, zawiera prochy obcego mężczyzny, a ich krewny tak naprawdę żyje i przebywa w ośrodku odwykowym. Biuro lekarza sądowego przeprosiło za pomyłkę: "Głęboko żałujemy, że doszło do błędnej identyfikacji ciała. Stało się tak, ponieważ zmarły miał przy sobie portfel pana Tylera Chase’a i jego oficjalne, tymczasowe prawo jazdy wydane w stanie Oregon" - głosi oświadczenie, a w biurze trwa kontrola.