W momencie, gdy powstaje ten tekst, 23-letnia Lily Thai prawdopodobnie już nie żyje. Młoda Australijka w środę, 21 czerwca, miała skorzystać z prawa do poddania się eutanazji. W Australii jest już środowy wieczór, oznacza to, że najprawdopodobniej już z niego skorzystała. Mogła to zrobić dzięki przepisom, które weszły tam w życie w styczniu tego roku. Jedną z ostatnich rzeczy, jakie zrobiła, było pożegnanie z najbliższą przyjaciółką i jednocześnie sanitariuszką, 28-letnią Daniką Pederozolli. Lily pojechała z nią na plażę, by tam zjeść swój ostatni posiłek - porcję frytek i burgera z McDonald's. W mediach społecznościowych pojawiły się chwytające za serce zdjęcia Lily, rozkoszującej się widokiem na ocean i ostatnią kolacją.
Australia. Potworna choroba zniszczyła życie młodej Lily
Jak podają australijskie serwisy, Lily zmaga się z problemami zdrowotnymi odkąd była nastolatką - gdy miała 17 lat lekarze zdiagnozowali u niej zespół Ehlersa-Danlosa, ciężką chorobę genetyczną. Rok później rozwinęła się u niej infekcja górnych dróg oddechowych, której powikłania doprowadziły do tego, że przestała móc chodzić, wypróżniać się, jeść i pić. Przez kilka lat była leczona u specjalistów w Sydney, któzy włąściwie mogli tylko zmniejszać jej dolegliwości. W końcu jej stan pogorszył się do tego stopnia, że musiała zacząć nosić ortezę, która tworzy pierścień wokół głowy pacjenta, uniemożliwiając mu poruszanie głową lub szyją. Przeszła też operację kręgosłupa, była karmiona sondą, niedawno wykryto u niej dużą zmianę w mózgu, cierpiała też z powodu niewydolności wielonarządowej.
23-latka poddała się eutanazji. "Tylko nad tym mam kontrolę"
W ostatnim czasie głównie spała w szpitalnym łóżku, by nie odczuwać rozdzierającego bólu, towarzyszącego jej schorzeniom. W końcu zdecydowała poddać się eutanazji. Jej rodzinie i bliskim trudno było się z tym pogodzić, ale wiedzieli, że właśnie tego chce Lily. "Straciłam kontrolę nad wszystkim w moim życiu, śmierć, to ostatnia rzecz, o której jeszcze mogę decydować" - mówiła 23-latka. Na kilka dni przed planowaną eutanazją napisała do bliskich listy pożegnalne, zaplanowała też częściowo swój pogrzeb. Odeszła, by już dłużej nie cierpieć.