Do tragicznych wydarzeń doszło we Włoszech w ubiegłą niedzielę, 20 listopada. To wtedy 26-letnia Mariacristina Masocco, która kończyła właśnie studia prawnicze, wraz z czwórką przyjaciół wybrała się na wędrówkę trasą prowadzącą z Punta del Comedon (2325 m n.p.m.) w kierunku Passo del Comedon (2130 m n. p. m.) w Dolomitach. W pewnym momencie pośliznęła się na oblodzonym fragmencie ścieżki i zniknęła z pola widzenia towarzyszy. Mówili później, że usłyszeli tylko jej przeraźliwy krzyk, a potem pustą ciszę. Więcej już jej nie zobaczyli.
Wypadek w Dolomitach. 26-latka nie miała żadnych szans
Kobieta spadła w około 300-metrową przepaść, nie miała żadnych szans, by się uratować. Jak informuje "Express", zgłoszenie o wypadku trafiło do włoskich służb ratowniczych około godz. 16. Ciało turystki zlokalizowano na wysokości około 2000 m n. p. m., ratownicy jednak najpierw zajęli się jej znajomymi, którzy byli w szoku. Nie byli w stanie kontynuować wędrówki również ze względu na ciemność i oblodzenie terenu. Po zwłoki 26-latki służby wróciły następnego dnia.
Śmierć młodej turystki w Dolomitach. "Rodzina już mocno dotknięta w przeszłości"
"Żadne słowa nie są w stanie ukoić cierpienia jej matki, jej młodszej siostry i przyjaciół w tych godzinach, w rodzinie już mocno dotkniętej w przeszłości. Pragnę im złożyć szczere kondolencje od całej społeczności miasta, która łączy się z nimi w ich wielkim bólu" - napisała w mediach społecznościowych burmistrzyni Feltre, rodzinnego miasteczka ofiary.