Oba projekty dotyczą kompleksowej reformy prawa imigracyjnego, ale zupełnie inaczej widzą możliwość zalegalizowania pobytu, a następnie starania się o amerykańskie obywatelstwo. Projekt powstający w izbie niższej wyróżnia trzy możliwości.
W pierwszej grupie znaleźliby się tzw. Dreamers - czyli młodzi ludzie, absolwenci szkół, którzy przyjechali do Stanów jako małe dzieci ze swoimi rodzicami i to ich decyzja sprawiła, że zostali nielegalnymi imigrantami, a także pracownicy rolni (low-skilled agricultural workers). Ci imigranci mieliby najłatwiejszą i najszybszą drogę do otrzymania legalnego pobytu i zielonej karty, a następnie będą mogli starać się o obywatelstwo.
Druga grupa to ci nielegalni, którzy mają w USA bliskich z amerykańskim obywatelstwem bądź mają amerykańskiego pracodawcę, dla którego obecnie pracują. Takie osoby mogłyby wystąpić o legalizację pobytu na podstawie sponsorowania (rodzinnego czy pracowniczego) i po spełnieniu odpowiednich wymagań - czyli po przejściu weryfikacji, zapłaceniu zaległych podatków, nauczeniu się angielskiego i zapłaceniu kary - musiałyby pojechać do kraju pochodzenia, by tam sfinalizować sprawę i uzyskać zieloną kartę.
Trzecia grupa to nielegalni, którzy sami się zgłoszą do Immigration i przyznają, że złamali prawo. Następnie zapłacą kary, zaległe podatki i nauczą się angielskiego. Wówczas - po pozytywnej weryfikacji - będą mogli składać wnioski na tzw. warunkowy legalny pobyt ("provisional legal status"). Pozwoli on im na legalna pracę, będą mogli mieszkać i podróżować po Stanach bez obaw. I dopiero po pięciu latach będą mieli prawo starać się o zielona kartę.