To był prawdziwy dramat, który mimo przerażających szczegółów, można nazwać historią z happy endem. 30-letni mieszkaniec Kalifornii, który codziennie zajadał się sushi, w pewnym momencie dostał biegunki. Co przerażające, mężczyzna zauważył, że coś wystaje mu z odbytu i czym prędzej zgłosił się do lekarza. W trakcie drogi zrozumiał, że to co z niego wyszło, to nie część jelita, tylko tasiemiec... Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, choć strach 30-latka nawet trudno sobie wyobrazić. Tym bardziej, że pasożyt osiągnął długość 1,67 metra. Skąd pasożyt wziął się w organizmie zdrowego człowieka? 30-latek wyznał, że codziennie zajadał się shashimi z łososiem (surową rybą). Tylko ugotowanie bądź głębokie zamrożenie daje pewność, że posiłek jest bezpieczny do spożycia.
Czytaj: Szczecin: Połknęła tasiemca, żeby schudnąć dla chłopaka