Indiana. 35-latka zmarła po wypiciu 2 l wody. Doszło do hiponatremii
35-latka z Indiany wypiła 2 litry wody w ciągu ledwie 20 minut, co w konsekwencji doprowadziło do jej zgonu - podaje dailymail.co.uk. Ashley Summers, mieszkanka Indianapolis, wybrała się z mężem i dwojgiem dzieci nad jezioro Freeman, położone ok. 80 mil na północ od miasta. Czwartego dnia wycieczki, gdy rodzina Summersów sposobiła się już do powrotu do domu, kobieta poczuła w czasie jazdy łódką po akwenie bardzo duże pragnienie, wykazując wcześniej objawy odwodnienia. W ciągu ledwie 20 minut wypiła sama cztery butelki wody o pojemności 500 ml, czyli 2 l. Po dojechaniu do Indianapolis 35-latka przewróciła się w garażu i straciła przytomność, w związku z czym została zabrana do szpitala. Lekarze ujawnili, że u poszkodowanej doszło do hiponatremii, czyli niedoboru sodu, ale spowodowanego zbyt dużą ilością wody w organizmie. Jej rodzina nie mogła uwierzyć, że mogło to być przyczyną śmierci Ashley.
- Feralnego dnia czuła się tak, jakby nie mogła w ogóle zaspokoić pragnienia... Kiedy z całą rodziną opuściła plażę, żeby dostać się do przystani na innym brzegu, płynęli ok. 20 minut... W tym czasie wypiła 4 butelki wody - relacjonował Devon Miller, brat kobiety, którego cytuje dailymail.co.uk.