Małe dzieci jeżdżące same na quadach, rodzice bijący brawo, kiedy ich kilkulatek pędzi jakimś wehikułem po ulicy prosto pod auta. Takie widoki niestety zdarzają się nierzadko, a moda na kupowanie dzieciom rozmaitych pojazdów wzorowanych na takich przeznaczonych dla dorosłych nie mija. Tymczasem taka zabawa może skończyć się tragedią. W Wielkiej Brytanii właśnie zakończyło się śledztwo w sprawie tragicznej śmierci 4-latka, którego ojciec i dziadek wsadzili na minimotor na specjalnym sportowym placu zabaw w Blackwood.
4-latek zginął jadąc na minimotorze
Jacob Gamlin-Turner już wcześniej próbował jeździć podobnymi jednośladami, ale tym razem malec nie dał sobie rady. Skończyło się tragicznie, chociaż Jacob był ubrany w specjalny kombinezon i kask. W pewnym momencie dziecko straciło kontrolę nad minimotorkiem. Pojazd pędził przed siebie, a dorośli już nie dali rady go dogonić.
PRZECZYTAJ TAKŻE: PUMA rozszarpywała 9-latkę na kempingu! Straszne obrażenia
PRZECZYTAJ TAKŻE: 10-latek groził masakrą. Ujawniono jego twarz. Wstrząsające szczegóły
Minimotor roztrzaskał się o metalowe ogrodzenia. Dziecko straciło przytomność, przestało oddychać. Chłopiec z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie zmarł następnego dnia. Miał urazy głowy, złamane żebra, krwotok wewnętrzny, złamany kręgosłup. Do wypadku doszło rok temu, teraz sprawa została przypomniana w związku z zakończeniem śledztwa. Zdarzenie zostało uznane za nieszczęśliwy wypadek. Wszystko wskazuje na to, że ojciec i dziadek Jacoba unikną kary za jego śmierć.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szok! Znaleźli setki nowych mumii w Egipcie! Są obłożone KLĄTWĄ faraona? ZDJĘCIA
PRZECZYTAJ TAKŻE: Najbogatszy człowiek świata ma nową miłość! Gorąca 27-latka uwiodła Elona Muska