Co za tragedia! 4-letnia Sadia zmarła po tym, jak jej rodzice zostawili ją w zamkniętym samochodzie, w upale, na kilka godzin. Do dramatu doszło w Iranie. Rodzina przyjechała do miejscowości Ramhormoz, by wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych ciotki dziecka. Jak podaje "Mirror", rodzice zamknęli Sadię w aucie na parkingu i poszli na pogrzeb. Jak potem tłumaczyli, mieli po nią wrócić gdy się obudzi, ale zapomnieli o niej ze względu na przykre okoliczności. Gdy po paru godzinach przyszli do auta, dziecko było nieprzytomne. Temperatura w środku osiągnęła 79 stopni Celsjusza! Na zewnątrz natomiast było niemal 49 stopni.
Dziewczynka w nagrzanym aucie: śmierć z powodu uduszenia
Mała szybko trafiła do szpitala, ale nie udało się jej uratować. Szef wydziału medycyny sądowej w Ramhormoz, dr Gholamreza Haidarnejad, powiedział, że Sadia zmarła "z powodu stresu, upału i braku tlenu". Lokalna policja prowadzi śledztwo w sprawie tragedii.
CZYTAJ TAKŻE: Tak żyje Putin: wodospad w salonie, własny browar, 600-metrowa kuchnia. Co za luksus!
Tragedia w Szczecinie. Zginął 1,5-roczny chłopiec
Mimo ostrzeżeń do takich tragedii dochodzi niezwykle często, również w Polsce. W środę, 22 czerwca, w Szczecinie zmarł 1,5-roczny chłopiec, który w nagrzanym aucie spędził niemal cały dzień. Przypomnijmy, 38-letnia kobieta rano zawiozła starsze dziecko do przedszkola, a później pojechała do pracy i tam, na parkingu, zostawiła samochód. Przed godz. 17 odebrała z przedszkola dziecko i pojechała po młodszego syna do żłobka, gdzie powiedziano jej, że w ogóle go tego dnia nie przyprowadziła. Szymusia znalazła na tylnym siedzeniu w aucie. Chłopiec spędził tam cały dzień, niestety nie udało się go uratować.
SZCZEGÓŁY: Tragedia w Szczecinie. Szymuś umarł w nagrzanym aucie. Przeprowadzą sekcję zwłok