Belgijski dziennik "Le Soir", powołując się na informacje zgromadzone od przedstawicieli prokuratury w Brukseli podał, że policja okręgu Bruksela-Ixelles odebrała w sobotę rano telefon od członka rodziny, który martwił się, że od dłuższego czasu nie miał kontaktu z krewną, zamieszkującą w jednym z domów przy alei Jeanne w Ixelles. Gdy służby pojechały na miejsce, zastały pod wskazanym adresem mężczyznę, który zabarykadował się od środka i nie chciał otworzyć drzwi funkcjonariuszom. "Po długich naleganiach ze strony policjantów podejrzany zgodził się otworzyć drzwi" - czytamy.
Dramat w Belgii. Mężczyzna zabił kobietę i dzieci?
W środku znaleziono zwłoki trzech osób: 40-letniej kobiety oraz dwójki dzieci w wieku 13 lat i roku. "Kobieta i młodsze dziecko najprawdopodobniej zginęli od ran postrzałowych. Przyczyna śmierci trzeciej ofiary jest nadal przedmiotem dochodzenia" - podaje dziennik. Mężczyzna, który nie chciał wpuścić policjantów do środka ma 54 lata i - według różnych wersji - jest albo mężem, albo partnerem zamordowanej kobiety. Został zatrzymany przez policję pod zarzutem zabójstwa. Według ustaleń śledczych cała trójka nie żyła już w piątek (15 listopada) wieczorem.
Makabra w Brukseli. Nie żyje kobieta i dwójka dzieci, w tym niemowlę
Onet podaje, że zamordowana 40-letnia kobieta była Polką. Belgijska policja nie podaje szczegółów związanych z pochodzeniem ofiar, ani okolicznościami, w jakich zginęły. "Na tym etapie śledztwa dokładne okoliczności zdarzenia nie są jasne. Śledztwo jest w toku. W interesie śledztwa i z szacunku dla rodziny prokuratura na razie nie ujawnia dalszych szczegółów" - czytamy.