Podczas gdy we Włoszech liczba ofiar chińskiej zarazy sięga 11 tysięcy, w Chinach sytuacja jest na tyle opanowana, że liczba ta zatrzymała się na nieco ponad 3 tysiącach. Jak to możliwe, że w ognisku zarazy zmarło tak niewiele osób, podczas gdy w Europie i Stanach Zjednoczonych o wiele więcej? Czy można wierzyć chińskim komunistycznym władzom, a może coś ukrywają? Sprawę tę postanowili zbadać dziennikarze RFA, czyli Radio Free Asia.
Dziennikarze porozmawiali z mieszkańcami Wuhan wtajemniczonymi w tamtejszy biznes krematoryjny. Wszyscy oni są pewni, że ofiar śmiertelnych w samym tylko Wuhan nie mogło być tak niewiele. A to dlatego, że krematoria wciąż pracują przez 24 godziny na dobę, a rodziny zmarłych otrzymują po 500 urn dziennie. Terminy otrzymania urny z prochami bliskiej osoby są wciaż kwietniowe. Jak wyliczają dziennikarze, w samym tylko Wuhan, biorąc pod uwagę liczbę zakładów pogrzebowych i dzienny limit urn, zmarło 42 tysiące osób. Ta teoria jest jednak i tak łagodna wobec pewne teorii spiskowej związanej z pandemią w Chinach. Pewna plotka głosi bowiem, że ofiar było 14,5 miliona, ponieważ tyle telefonów komórkowych nagle zamilkło parę miesięcy po ataku koronawirusa.