Floryda. Aligator pożarty w całości przez pytona
Aligator, który padł ofiarą węża, miał około 1,5 metra, natomiast agresor, pyton birmański, 5,5 metra. Ten ostatni został znaleziony w pobliżu Parku Narodowego Everglades na Florydzie, który jest w tej okolicy największą ostoją dzikich zwierząt. Jak podaje "New York Post", zwierzę zostało uśpione i przekazane do laboratorium badawczego w celu przeprowadzenia sekcji zwłok i pobrania próbek. Sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu, jednak dopiero niedawno Rosie Moore, geolożka, która była przy sekcji, wrzuciła nagranie do mediów społecznościowych. Jest przerażające.
Ekspertka: Pytony birmańskie są wielkim zagrożeniem
Materiał pokazuje kilku naukowców badających duże wybrzuszenie w żołądku pytona. Potem go otwierają, a w środku znajdują całego aligatora. Niepokojące wideo wywołało panikę. Badaczka, która opublikowała nagranie zwraca bowiem uwagę, że birmańskie pytony "ze względu na subtropikalne środowisko południowej Florydy, w połączeniu z długą żywotnością i szybką reprodukcją, z powodzeniem zaatakowały obszary wrażliwe ekologicznie, takie jak Park Narodowy Everglades. A to stanowi zagrożenie dla różnych dzikich zwierząt". Dlatego, jej zdaniem, należy się ich pozbyć. "New York Post" przypomina, że od 2000 roku ze stanu Floryda usunięto już ponad 17 tysięcy dzikich pytonów birmańskich.